RELACJE ERASMUSÓW: TEREZA ŤAPTÍKOVÁ

Na grafice z lewej strony flaga Unii Europejskiej - 12 białych gwiazdek na granatowym tle, z prawej strony granatowy napis: Finansowane przez Unię Europejską

Przyjazd zrealizowany w ramach programu Erasmus Plus – Mobilność edukacyjna KA-131

Zapraszamy do przeczytania relacji Terezy Taptikovej z VSMU w Bratysławie, która studiowała w naszej Akademii w ramach programu Erasmus+ w roku akademickim 2023/2024.

Akademia Teatralna im. A. Zelwerowicza w Warszawie i jej filia w Białymstoku. Ukradłaś mi serce! Ja w ogóle nie wiem od czego mam zacząć, bo to, co mogłam przeżyć w Białymstoku, było czymś, czego się nie da opisać słowami. Naprawdę. Jeśli ktoś teraz czytając się zastanawia, czy pojechać na Erasmusa, niezależnie dokąd, niech wasze serce zrobi za was wybór, bo osobiście polecam jak najbardziej. Wierzę, że tak jak mi, Erasmus pomoże wyjść ze strefy komfortu, znajdzie przyjaciół na całe życie, zapozna was z nową kulturą, nauczy was nowego języka i pomoże wam wejść na drogę poznania siebie w kompletnie nowych sytuacjach.

Moja droga do Białegostoku była bardzo prosta. W Słowacji, bo stąd jestem, zgłosiłam się na Erasmusa już na pierwszym roku, i mój wybór był jasny. Może dlatego, że moja koleżanka Emma ze Slowacji, mi bardzo dużo o Białymstoku opowiadała, bo też była na Erasmusie w AT, ale ja po prostu też czułam jakieś związanie z tą szkołą. No i oczywiście, miałam wyjechać na jeden semestr. I nigdy nie zapomnę, jak przyszłam do pani Pauliny, która jest koordynatorką Erasmusa, już po dwóch tygodniach, i zapytałam jej, czy da się zostać też na drugi semestr. Ja nie wiem, ja się po prostu poczułam, że to jest moje miejsce. Czułam bezpieczeństwo, z wszystkich stron, czułam zrozumienie i  wsparcie. Bo wiem, że dla człowieka który przyjeżdża z zagranicy, nie jest  łatwo żyć w nowym mieście gdzie nikogo nie zna, w ogóle  nie znając języka. Ale już po tygodniu czułam, że to miejsce jest dla mnie, i niczego się nie muszę bać. Tylko piwa z sokiem. Haha.

Akademia w Białymstoku oferuje  studentom dużo różnych zajęć, które są prowadzone bardzo wykształconymi wykładowcami w Polsce, mającymi bardzo dobre i otwarte serca. Ja nawet nie umiem powiedzieć, które zajęcia były moimi ulubionymi, bo chyba wszystkie. Ale jak bym miała już się zdecydować, to najbardziej chciałabym  wyróżnić taniec i znajdowanie się w swoim ciele. Bo to dla mnie był naprawdę ogromny postęp, za który jestem bardzo wdzięczna, bo mogłam sobie odblokować dużo kompleksów i zaufać sobie. Po zajęciach ruchowych, oczywiście nie może zabraknąć lalek klasycznych. Nigdy bym nie pomyślała, że lalki klasyczne będą jednymi z moich ulubionych zajęć. To, jaką byliśmy  ekipą ludzi na zajęciach, cały luz i jak mogliśmy w spokoju przynosić różne propozycje na zajęcia, i nie mieć stresu pokazywać nasze propozycje, to było mega odkrycie i chyba dlatego tak bardzo je polubiłam. Zrozumiałam też, że da się tworzyć bez stresu jak jest na zajęciach zrobiona bezpieczna przestrzeń, którą my, studenci, na pewno mieliśmy. No i wykładowcy, z którymi miałam różne inne zajęcia, I LOVE THEM all. Bo naprawdę, bardzo bardzo dziękuje wszystkim. Wszyscy dodali do mojego życia nowe kolory, i pokazali mi, jaką drogą można iść w teatrze i co jest najbardziej ważne!!! Nigdy się nie czułam  zestresowana albo niekomfortowo, co jest dla szkół teatralnych bardzo ważne.

No i co się dotyczy studentów, no to…MATKO…ja wszystkich kocham. hahaha. Jak już jest w Akademii znane, to jestem studentka premium, bo studiowałam wszystkie lata razem, czyli miałam zajęcia z 1, 2 i 3 rokiem. Ale to, co chcę powiedzieć, jest, że ta akademia jest naprawdę rodzina. Ludzie tam się naprawdę wspierają, pomagają sobie, pracują non stop – to myślę naprawdę non stop, bo w tej szkole jest zawsze ktoś też w weekend!, i są jeszcze bardzo bardzo przyjacielscy. Pamiętam, jak na początku nie mówiłam po Polsku, to wszyscy mi tak pomagali, nie było osoby, która by się śmiała, albo nie chciała z mną gadać bo nie jestem z Polski. Naprawdę, i to mega doceniam, że już na początku dali mi poczucie, że mogę być, jak wszyscy mówią, “waszą Tereską”. Jedna moja bardzo dobra koleżanka mi powiedziała że jestem takie słońce szkoły. No a jakbym nie była??? To dla mnie nie była taka zwykła szkoła. To było miejsce, gdzie chodziłam na co dzień i byłam szczęśliwa. No jasne, były takie dni, jak już byliśmy zmęczeni i miałam dość, ale i tak miałam ochotę być w tej szkole 7 dni w tygodniu i pracować.

Jeszcze bym chciała powiedzieć, że to nie tylko wykładowcy i studenci robią tą  szkole takim fajnym miejscem, ale tez pracownicy. Pani Paulina, która miała dbać o studentów z Erasmusa, jest wspaniała. Zawsze miała ochotę pomóc, zadzwonić do lekarza, jak jeszcze nie umiałam po polsku, zawsze dbała o to, jak się czujemy. I to też mi dawało poczucie tego bezpieczeństwa o którym tak bardzo mowie. W szkole też się znajdą  różni pracownicy, którzy pomagają nam przygotować lalki, albo światła, muzę, kostiumy, to wszystko są  ludzie, którzy naprawdę nigdy nie powiedzą, że się nie da, i próbują pomóc studentom zawsze jak najbardziej!!

Dziękuję naprawdę wszystkim, bo ta jazda, była najlepszą jazdą w moim życiu, która mi otworzyła dużo nowego. Nauczyłam się polskiego języka, znalazłam dużo dużo dużo nowych przyjaciół na całe życie, zobaczyłam, jak się da (wszystko), jak wspaniali mogą być wykładowcy , jacy mogą być ludzie z personelu wspaniali, jak można znaleźć dom w nie w swojej krainie. I na koniec chcę tylko powiedzieć jedną rzecz. Moja przyjaciółka z Słowacji, mi powiedziała: “Tereza, ja cię w życiu nie widziałam tak szczęśliwą, jak w Polsce.” I ma racje. Bo nigdy nie byłam. Dziękuję wszystkim za wszystko, jesteście wspaniałą szkołą, która studentom daje dużo możliwości, dużo narzędzi i dużą wiedzę. I co najważniejsze, daje mu poczucie że jest warty.

Selfie Terezy Ťaptíkovej z koleżanką studentką w lesie. Selfie grupy studentów ubranych w zimowe stroje.

Grupa studentów w przebraniach weselnych.

Tereza Taptikova przed bramą do Akademii Teatralnej w Białymstoku.

Grupa studentów z wykładowczynią i marionetkami własnej produkcji.